poniedziałek, 14 lipca 2014

3 - Sweetheart


   - Kochanie, spójrz na mnie - usłyszałam, powoli odzyskując przytomność. Ledwo co otworzyłam oczy, już przeżyłam kolejny szok. Nie znajdowałam się na szkolnym korytarzu tylko w jak przypuszczałam gabinecie szkolnej pielęgniarki.
   Gdy odzyskałam ostrość widzenia ujrzałam nad sobą starszą kobietę z wyraźnym zmartwieniem na twarzy.
   - Co się stało? - wymamrotałam chyba najciszej jak się dało, ale przez ogromną suchość w gardle nie mogłam sobie pozwolić na więcej. Na szczęście kobieta usłyszała moje pytanie i odpowiedziała, że po prostu zemdlałam.
   W tym samym momencie do sali wbiegła moja przyjaciółka i w mgnieniu oka znalazła się przy mnie.
   - Jak się czujesz? Boli cię coś? Potrzebujesz czegoś? - zaczęła wypytywać na co zaśmiałam się krótko i pokręciłam głową, siadając na łóżku z pomocą pielęgniarki, która zaraz po tym podała mi plastikowy kubeczek wypełniony wodą. Nie czekając ani chwili dłużej wypiłam całą jego zawartość czując ogromną ulgę.
   - Czuję się dziwnie, ale jest w porządku - odpowiedziałam wzruszając ramionami, gdy już do końca ochłonęłam - Dlaczego właściwie zemdlałam? - zapytałam, mając w głowie totalną pustkę, jeśli chodzi o to co wydarzyło się zanim się tu znalazłam.
   - Sama nie wiem - odpowiedziała natychmiast Cindy, rozkładając bezradnie ręce - Zaprowadziłam cię przed salę, pokazałam listę i po prostu upadłaś.
   - O jaką znowu listę ci chodzi? - zmarszczyłam brwi, nie wiedząc o czym mówi.
   - Spis przyjętych do spektaklu - wzruszyła ramionami i usiadła obok mnie - Dostałaś rolę Hazel.
   Momentalnie poczułam mocny uścisk w przełyku, przez który nie mogłam nawet przełknąć śliny a co dopiero mówić o normalnym oddychaniu. Spojrzałam na dziewczynę szeroko otwartymi oczami, a ona pokręciła głową z wyraźnym rozbawieniem.
   - To cię tak przestraszyło? - uniosła pytająco brwi, a ja skinęłam głową starając się unormować oddech - Dlaczego? - dodała po chwili i złapała moją dłoń.
   - J-ja się... - zająkałam się, z trudem wydobywając z siebie głos - Ja się boję - szepnęłam i ścisnęłam mocno jej dłoń.
   - To po co poszłaś na przesłuchanie?
   - Bo wy wszyscy tak nalegaliście, ty, Jefferson - wymamrotałam, czując jak do oczu napływają mi łzy - Mam uraz do występów publicznych.
   - Oh Charlie, dlaczego wcześniej nie mówiłaś? - puściła moją dłoń i przytuliła mnie mocno - Przepraszam, nie powinnam tak naciskać.
   Pociągnęłam cicho nosem i kiedy wtuliłam się w nią poczułam jak po policzkach zaczynają spływać mi łzy.
   - Proszę nie płacz - powiedziała Cindy troskliwie, głaszcząc mnie po głowie - Pójdziemy do Josh'a i to odkręcimy okej? - odchyliła głowę i spojrzała na mnie. Przytaknęłam i wytarłam słoną ciecz z policzków.
   - W porządku - uśmiechnęłam się lekko, czując ogarniającą ulgę.
   - Więc chodźmy już na lekcję - wstała i podała mi dłoń - Mamy wf, a sama dobrze wiesz, że na tego nauczyciela mogła bym patrzeć godzinami.
   Wybuchnęłam śmiechem i wstałam, trzymając jej dłoń. Dziewczyna podała mi moją torbę i razem wyszłyśmy z gabinetu.

   Po ostatniej lekcji, którą była fizyka odniosłyśmy książki do szafek i ruszyłyśmy korytarzami w poszukiwaniu Jeffersona. Sprawdziłyśmy już większość możliwych opcji włącznie z salą teatralną. Na sam koniec została nam biblioteka i tam na nasze nieszczęście nie mogłyśmy go znaleźć.
   Powoli zaczynałam panikować, ale w pełni opanowana Cindy prowadziła mnie przez rzędy regałów.
   - To nie ma sensu, nie znajdziemy go - stwierdziłam ponuro, rozglądając się wciąż dookoła.
   - Nie marudź - przewróciła oczami, wchodząc w kolejną alejkę, gdzie ku mojemu zdziwieniu ujrzałam Jeffersona, przeglądającego jakąś książkę.
   Cindy złapała mocniej moją dłoń i ruszyła pewnym krokiem w jego kierunku.
   - Poczekaj - zatrzymałam się, a dziewczyna spojrzała na mnie pytającym wzrokiem - Pójdę sama.
   - Jesteś pewna? - zapytała, odgarniając mi kosmyk włosów za ucho.
   Westchnęłam cicho i pokiwałam głową, na co Cindy odsunęła się posyłając mi delikatny uśmiech.
   Zebrałam się w sobie i już po chwili byłam obok nauczyciela, którego zdziwiła moja obecność.
   - Charlie, co cię do mnie sprowadza? - zapytał, odkładając książkę i zanim zdążyłam odpowiedzieć dodał - Gratuluję głównej roli!
   - Przyszłam własnie w tej sprawie - odpowiedziałam natychmiast wbijając swój wzrok w podłogę - Ja nie chcę grać Hazel, nie chcę w ogóle występować.
   - Nie żartuj sobie ze mnie - pokręcił z niedowierzaniem głową, kiedy na niego spojrzałam.
   - Mówię całkowicie poważnie - wzruszyłam ramionami.
   - Jesteś niesamowita, to rola stworzona dla ciebie - mówił, przecierając dłońmi twarz, chodząc cały czas w kółko i wyglądał jakby był bardziej zdenerwowany niż ja, co wydawało się być bardzo dziwne.
   - Na pewno znajdzie się ktoś lepszy - zwilżyłam językiem wyschnięte usta, cały czas bawiąc się palcami.
   - Przyjdź chociaż na jedną próbę, wtedy zdecydujesz - odparł po chwili, kiedy w końcu zatrzymał się w miejscu.
   - To konieczne? - zmarszczyłam brwi, nie będąc do końca zadowolona z tego pomysłu.
   - Nie masz powodu do rezygnowania, więc może zyskasz jakiś do nie robienia tego - patrzył na mnie z nadzieję, a ja powoli zaczynałam ulegać. Zawsze tak było, nie potrafiłam odmówić, a potem płakałam bo cierpiałam z własnej głupoty. Lecz tym razem chodziło o szkolne przedstawienie, co mogło się stać? Może na prawdę warto spróbować.
   - Mogę przyjść - przytaknęłam, a Jefferson odetchnął.
   - Tak! - po całej bibliotece rozległ się okrzyk, a ja odniosłam wrażenie, że osoba która go wydobyła znajdowała się dosyć blisko. Natychmiast się rozejrzałam, ale nikogo oprócz profesora i stojącej przy innym regale Cindy nie dostrzegłam.
   - Ktoś pewnie znalazł to czego szukał - zaśmiał się nerwowo nauczyciel. W takim razie do zobaczenia jutro o piętnastej - poklepał mnie po ramieniu uśmiechając się.
   - Do widzenia - odwzajemniłam uśmiech i skinęłam głową na przyjaciółkę, która chwilę później szła już obok mnie w stronę wyjścia.
   W momencie kiedy przekraczałam próg drzwi odwróciłam się na moment i ujrzałam szeroko uśmiechniętego Jeffersona, który wchodził własnie w kolejną alejkę z regałami.
   - Ty baranie! Słyszała - zaśmiał się, na co mocno się zdziwiłam. Do kogo to powiedział i o co mu chodziło?

//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//
Trochę mało się dzieje w tym rozdziale, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie bo podczas pisania tych scen oświeciło mnie i mam wizje na dalsze rozdziały, więc pozostańcie cierpliwi a zapewniam, że będzie coraz ciekawiej! 
I tak samo jak poprzednio przypominam o komentowaniu, dla was to pewnie już nudne, ale dla mnie to połowa motywacji, druga część to własna wola i chęć podzielenia się z wami moimi pomysłami, a na prawdę o wiele milej się pracuje kiedy wiem, że ktoś to choć w minimalnym stopniu doceni :) 
Miłego wieczoru kochani x

12 komentarzy:

  1. OMG . uwielbiam tego bloga :3
    nie mogę się doczekać następnego
    *hug* :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, orginalna fabuła, cudownie się czyta. I ta końcówka kiedy Jefferson krzyknął do kogoś"-Ty baranie! Słyszała" wzmocniła moją ciekawość do przeczytania kolejnych rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten koniec... Serio, o co mu chodzilo?
    Rozdzial jdkfhdgfhdgfe <3 @SkaylerW

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam pomysł na taki długi i twórczy komentarz, ale zapomniałam, przepraszam :(
    nikt jeszcze tego nie napisał, więc będę pierwsza - WIEM, ŻE TO JUSTIN! XD j
    Jefferson wydaje się być strasznie lajtowym nauczycielem + jak na swój wiek jest całkiem niezły, więc nie pogardzę takim za kilkanaście lat ;) liczyłam na dłuższy rozdział, a bynajmniej na jakąś wymianę zdań pomiędzy Jarlie (fajnie brzmi, nie? XD). tak więc z niecierpliwością czekam na następny, skarbie :) xx
    @arcticbieburx

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku, chyba żaden blog aż tak mnie nie wciągnął ( a mało ich nie było ). Fabuła, pomysł są super, do tego bardzo przyjemnie się czyta :) Jedyne czego mi szkoda, to to, że rozdziały są krótkie, ale skoro mówisz że potem będzie ciekawiej to wierzę że będą ciut dłuższe :* już się nie mogę doczekać następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne x Cieszę się, że poleciłaś mi tego bloga :)
    @AniolyCiemnosci

    OdpowiedzUsuń
  7. coś innego, podoba mi się :D

    OdpowiedzUsuń
  8. zapowiada sie ciekawie i innaczej! intryguje serio! zyskalas stala czytelniczke! @basedonjustin
    zapraszam do siebie www.royal-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratulacje!
    Zostałeś nominowany do Liebster Award! Więcej informacji tutaj:
    http://miloscjestjaktatuaz.blogspot.com/2014/07/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietny:-)
    Czekam na next:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. podoba mi się, możesz mnie informować o rozdziałach? @prinsellx

    OdpowiedzUsuń